Kochani czytelnicy Kapitana Hacka
Wraz ze wzrostem popularności naszego portalu odnotowujemy wiele sympatycznych i wspierających opinii, odnotowaliśmy również kilka krytycznych, czasem merytorycznych (za te bardzo dziękujemy) czasem zadziwiająco zabawnych. Absurd niektórych przysyłanych do nas informacji zainspirowany jest chyba dokonaniami Latającego Cyrku Monty Pythona. Jeden z czytelników wysuwał zarzuty raczej takie frazeologiczne, inny, kiedy pisaliśmy o rozwiązaniach sprzętowych służących do podsłuchiwania, raczył nas wielokrotnie truizmami w stylu jabłkowego wojownika Zen („jak ci się stół rusza to możesz go podeprzeć gazetą”). Inny geniusz twierdził, że nasze artykuły namawiają do nieinstalowania oprogramowania antywirusowego. Jest to taki błąd w interpretacji naszych postów, jakbyś usłyszał znamienne „Nie lękajcie się” i dokładnie w tym samym momencie napaskudził sobie w zbroje. Równie dobrze mógłby napisać, że namawiamy tylko do chodzenia w żółtych butach, albo do współżycia z rybkami akwariowymi. Niemniej wierzcie lub nie nad wszystkimi informacjami pochylamy się z większą lub mniejszą starannością i za wszystkie bardzo dziękujemy.
Zdarzają się również informacje z prośbą o sprostowanie. Jeżeli mają odpowiednią formę tzn. nie są to żądania kategoryczne, a więc są napisane w formie uprzejmej pochylamy się nad nimi z uwagą i odpowiedzialnością.
W zestawieniu cotygodniowym z 23 marca br. tutaj, powołując się na źródło, opisaliśmy przypadek wycieku o tyle ciekawego, że wyciek dotyczył nie danych osobowych klientów, nie tajemnicy firmy, ale zebranych informacji z różnych wycieków z siedmiu lat od 2012 do 2019 ponad 5 miliardów rekordów.
Informację tę podaliśmy za blogiem Boba Diachenko z Security Discovery. Obecnie wpis ten został edytowany możecie go znaleźć tutaj.
W związku z tym my również postanowiliśmy edytować naszą informację.
Z drugiej strony to jednak fajne, że portal tak dobrze się pozycjonuje, że kontaktują się z nami działy PR brytyjskich firm 🙂