Korporacje technologiczne uwielbiają przedstawiać się jako siły dobra. „Uczynienie świata lepszym miejscem” jest powtarzane jak mantra we wszystkich dokumentach opisujących misje firm. Kiedy Stany Zjednoczone ogarnęły protesty przeciwko rasizmowi, wiele z największych amerykańskich korporacji publicznie wypierało się sprzedawania jednostkom policyjnym kontrowersyjnej technologii rozpoznawania twarzy.
To technologia, z której korzysta wiele aplikacji, upraszczając nasze życie. Apple używa jej do odblokowywania smartfonów, w sklepach mogłoby zastąpić kasy fiskalne. Jednak technologia ta ma swoją ciemną stronę – rozpoznawanie twarzy jest zintegrowane z ogromnym chińskim systemem nadzoru publicznego i jest to eksperyment, w ramach którego nawet drobne naruszenia norm publicznych mogą skutkować sankcjami.
Gdy w Stanach Zjednoczonych rozprzestrzeniły się protesty przeciwko policyjnej przemocy i rasizmowi, na firmy narastała presja dotycząca tworzenia etycznych technologii. Microsoft i Amazon ogłosiły, że zawieszają sprzedaż oprogramowania do rozpoznawania twarzy dla policji, podczas gdy IBM zapowiedział, że w ogóle zaprzestaje rozwoju tej technologii.
Technologia „Ekstremalnie inwazyjna”
Grupy zajmujące się prywatnością i prawami obywatelskimi martwią się konsekwencjami stosowania rozpoznawania twarzy przez organy ścigania.
„Jest to niezwykle inwazyjna forma inwigilacji i może poważnie naruszyć nasze wolności i wpłynąć ostatecznie na całe społeczeństwo” – mówi Privacy International.
„Największym niebezpieczeństwem jest to, że ta technologia zostanie wykorzystana w ogólnych, pozbawionych nadzoru systemach monitoringu”, mówi ze swojej strony American Civil Liberties Union (ACLU). Zauważa jednocześnie, że rządy stanowe Stanów Zjednoczonych dysponują obszernymi bazami danych zdjęć w ramach swoich działów ds. Pojazdów, które w połączeniu z publicznym nadzorem lub kamerami mogą skutkować „wszechstronnym systemem identyfikacji i śledzenia”.
Na naszych łamach pisaliśmy o śledztwie New York Timesa dotyczącego działań Clearview AI. Start-up ten nie wykorzystuje zdjęć przechowywanych przez rządy, ale miliardy zdjęć „zeskrobanych” (czyli zaciągniętych, pobranych) z serwisów społecznościowych. Mimo protestów potentatów takich jak: Twitter, Facebook, YouTube (Google) i LinkedIn (Microsoft), przeciwko nieuprawnionemu wykorzystywaniu zdjęć ich użytkowników, Clearview nie przychylił się do żądań i dalej bezprawnie pozyskuje wizerunki.
Firma, która otrzymała fundusze od współzałożyciela PayPal, Petera Thiela, twierdzi, że współpracuje już z 600 jednostkami ścigania na całym świecie.
Według AlgorithmWatch co najmniej w dziesięciu europejskich krajach siły policyjne już korzystają z technologii rozpoznawania twarzy.
Rozpoznawanie twarzy szeroko dostępne
BriefCam, spółka zależna japońskiej międzynarodowej firmy Canon, która specjalizuje się w ultraszybkiej analizie obrazów, jest jednym z liderów na rynku europejskim.
Chiny zaczęły eksportować swoją technologię rozpoznawania twarzy, szczególnie za pośrednictwem swojego giganta sprzętu telekomunikacyjnego Huawei. Dyrektor tej firmy powiedział w zeszłym roku na forum biznesowym w Maroku, że dzięki zastosowanej technologii można zidentyfikować nie tylko tożsamość osoby, ale także doświadczenie edukacyjne i zawodowe, osobiste preferencje i niedawne podróże.
W lutym The Intercept zacytował raport, w którym 10 europejskich organizacji policyjnych rozważa utworzenie wspólnej sieci do wyszukiwania rozpoznawania twarzy poprzez rozszerzenie obowiązujących umów, które umożliwiają wymianę informacji biometrycznych, takich jak DNA i odciski palców.
Kłopoty Clearview AI
Mamy więc dwie szale na tej samej wadze. Z jednej strony zagrożenie prywatności z drugiej ochrona przed przestępstwami. Zaczyna na szczęście wygrywać zdrowy rozsądek. Organy państwowe zajmujące się ochroną prywatności w Wielkiej Brytanii i Australii wszczęły właśnie wspólne dochodzenie w sprawie Clearview AI w związku z wykorzystywaniem przez nią danych osobowych „zeskrobanych” z platform mediów społecznościowych i innych witryn internetowych.
Tydzień temu brytyjskie biuro komisarza ds. Informacji i biuro australijskiego komisarza ds. Informacji oświadczyły wszczynając postępowanie przeciw Clearview: „Dochodzenie podkreśla znaczenie współpracy organów ścigania w ochronie danych osobowych obywateli Australii i Wielkiej Brytanii w zglobalizowanym środowisku danych”
Z kolei Dyrektor generalny Hoan Ton-That powiedział w oświadczeniu, że Clearview „przeszukuje publicznie dostępne zdjęcia w Internecie zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wszystko po to by służyć policji pomocą w identyfikacji podejrzanych o popełnienie przestępstwa”. Jednocześnie zauważył, że technologia jest nadal niedostępna w Wielkiej Brytanii i Australii.
Z kolei kanadyjski federalny komisarz ds. Prywatności powiedział w tym tygodniu, że dochodzenie w sprawie Clearview pozostaje otwarte, nawet po tym, jak firma zapowiedziała, że przestanie oferować usługi rozpoznawania twarzy w Kanadzie. Zamierza również rozpocząć dochodzenie w sprawie korzystania z Clearview przez Królewską Kanadyjską Policję Konną.
Śledztwo przeprowadzone przez organ nadzorczy wykazało, że nowojorska firma, której technologia pozwala organom ścigania i innym osobom na porównywanie zdjęć nieznanych osób z bazą danych zawierającą ponad 3 miliardy zdjęć, naruszyła kanadyjskie przepisy dotyczące prywatności.
Okazało się, że Clearview AI zebrała bardzo wrażliwe dane biometryczne pobrane ze stron internetowych i platform mediów społecznościowych bez wiedzy i zgody użytkowników oraz ujawniła dane osobowe „w niewłaściwych celach”, stwarzając ryzyko wyrządzenia znacznych szkód osobom fizycznym.
Komisarz ds. Prywatności zalecił, aby Clearview AI zaprzestała oferowania usług rozpoznawania twarzy klientom kanadyjskim, zaprzestała zbierania zdjęć osób w Kanadzie i usunęła te, które już znajdują się w jej bazie danych.
Firma ponownie wydała oświadczenie tym razem informując, że wycofała się z rynku kanadyjskiego w 2020 roku, ale odrzuciła inne wytyczne Kanadyjskiego urzędu.
Ciekawe kiedy Clearview AI zawita do Polski?