Przekazujemy tego newsa z prawdziwym żalem. Po ponad 40 latach wyświetlania na niebieskim tle zaktualizowany komunikat o błędzie wkrótce będzie widniał na tle czarnym.
Każdy, kto tuż przed zasejwowaniem kampanii w StarCrafcie zobaczył poniższy ekran, musi teraz lać łzy rozpaczy i krzyczeć w pustkę pokoju: „Dlaczego? Microsoft, dlaczego?!”.

Okazuje się, że zmiany w ekranie błędu są częścią szerszych planów firmy Microsoft, zakładających poprawę odporności systemu operacyjnego Windows po zeszłorocznym incydencie CrowdStrike, który spowodował awarię milionów komputerów na całym świecie. Pisaliśmy o tym tutaj.
„Teraz łatwiej niż kiedykolwiek można poruszać się po nieoczekiwanych restartach i szybciej odzyskiwać dane” – twierdzi Microsoft.
W ramach tych wysiłków firma „usprawnia” to, czego doświadczają użytkownicy, napotykając nieoczekiwane restarty, powodujące zakłócenia. A to oznacza metamorfozę niesławnego ekranu błędu.
Oprócz zmiany koloru tła nowy „ekran śmierci” systemu Windows różni się długością wyświetlanej wiadomości – jest ona nieco krótsza. Nie towarzyszy jej już smutny emotikon – zamiast niego pokazuje się informacja, ile procent zostało do ukończenia procesu ponownego uruchamiania.
Microsoft twierdzi, że nowy interfejs użytkownika dla nieoczekiwanych ponownych uruchomień będzie dostępny pod koniec tego lata na wszystkich urządzeniach z systemem Windows 11 (wersja 24H2).
W przypadku komputerów, których ponowne uruchomienie może się nie powieść, Microsoft poinformował, że dodaje mechanizm „szybkiego odzyskiwania maszyn”. Będzie on szczególnie przydatny podczas powszechnej awarii, ponieważ w takim wypadku Microsoft „będzie mógł szeroko wdrażać ukierunkowane środki zaradcze” i automatyzować poprawki za pomocą nowego mechanizmu „bez konieczności złożonej ręcznej interwencji ze strony działu IT”.
Firma informuje, że szybkie odzyskiwanie maszyn będzie również „ogólnie dostępne” pod koniec tego lata w systemie Windows 11 – a dodatkowe funkcje mają zostać uruchomione w dalszej części roku.
W StarCrafta już nie gramy, ale i tak nie możemy się doczekać…