Mamy świadomość, że czytelnicy Kapitana Hack’a to osoby posiadające sporą wiedzę o bezpieczeństwie. Nasza najnowsza kampania nie ma na celu edukacji, ale uporządkowanie wiedzy o systemach i projektach jakie funkcjonują w większych organizacjach w obszarze, który nas wszystkich interesuje.
Pisząc te posty zastanawialiśmy się niejednokrotnie, czy nie opisujemy oczywistych dla wszystkich tematów z drugiej jednak strony mamy sygnały biegnące do nas z portali piszących o „bezpieczeństwie”, które uważają, że antywirus i firewall jest super zabezpieczeniem. Otóż drodzy przyjaciele, na brzegówce bezpieczeństwo w organizacjach się zaczyna, ale nigdy nie kończy. Takie głosy to trochę tak jak pryszczaty chłopczyk z trzeciej A w przybrudzonym budyniem ze szkolnej stołówki sweterku, próbujący udowadniać piskliwym głosikiem przed mutacją, że przeczytał pierwszą część „Krzyżaków” i wie wszystko o literaturze. Trochę tak jakby ten sam chłopczyk zwiedził z rodzicami Wawel w Krakowie i pomyślał, że może wypowiadać opinie o Renesansie, albo samodzielnie utkać arras. Trochę tak jakby wmawiał, że to, że zmoczył się w nocy to tak naprawdę była podróż nad jezioro.
Rzeczywistości nie oszukasz, świat bezpieczeństwa korporacyjnego to morze projektów czasami o dużym stopniu skomplikowania, a pokora wobec wielości dróg, podejść do projektów jest jedyna słuszną postawą.